Rasa : Wampir Wiek : 870 lat Pochodzenie : Irlandia
Temat: Brian O'Cole Sob Maj 26, 2012 8:30 pm
O'Cole
Brian James
You'll never beat the Irish
870 lat | Wampir | - | Irlandia
Brian James O’Cole przyszedł na świat 3 października 1141 w Dublinie. Urodzony w dobrej rodzinie z tradycjami, po osiągnięciu odpowiedniego wieku wstąpił do rycerstwa Irlandii. W latach 1169-1170 nastąpiła pierwsza wyprawa rycerzy anglonormandzkich, którzy najechali na wyspę, konkretniej okolice Dublinu. Jednak kwiat rycerstwa Irlandii zdołał odeprzeć siły wroga. Brian mógł na rok wrócić do swojego domu, do swojej żony, która wkrótce zaszła w ciążę, miała mu dać dziecko. Mężczyzna marzył o synu, który przedłużyłby tradycje rodzinne i wstąpiłby do rycerstwa Irlandii. Brian jednak nie doczekał narodzin syna, gdyż w roku 1171 nastąpiła druga wyprawa. Tutaj jednak sprawy nie potoczyły się gładko, Henryk II przybył do Irlandii i ogłosił się królem. Nastąpił koniec niepodległości Irlandii, z Brianem również nie było najlepiej. Podczas ostatniej bitwy O’Cole padł ze śmiertelnymi ranami, mogłoby się przypuszczać, jednak pierwszej nocy po bitwie sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Pewna piękna oraz drapieżna istota zauważyła pulsujące serce Briana Jamesa O’Cole’a i jeszcze wpół żywe ciało. Ta kobieta podarowała temu napotkanemu mężczyźnie olbrzymi dar, a mianowicie była to nieśmiertelność. Rozpoczął się nowy etap życia tego mężczyzny. Etap bardzo długi, ale za to niesamowicie ciekawy. Dano mu kolejną szansę. Z tym, że po tej zmianie Brian był aktywniejszy nocą, a za dnia wypoczywał. Kobieta nauczyła go jak być wampirem, pokazała mu w pełni życie wampira, oboje opuścili Irlandię na rzecz Anglii. Mimo, że O’Cole nie chciał tego robić, bo miał nadzieję zobaczyć własne dziecko i swoją żonę, jednak kobieta zwana przez niego Elisabeth nie pozwoliła na to i jak najprędzej postanowiła przebyć drogę na tę drugą wyspę. Po stu piętnastu latach bycia wampirem, przebywania z Elisabeth, spożywania z nią posiłków kobieta postanowiła zostawić swojego „potomka”. Od tamtej pory O’Cole nie zobaczył już swojej stwórczyni. Chociaż doszły jego słuchy, że Elisabeth zginęła parę lat temu po wyjściu na słońce. Nie wiedział czemu coś takiego zrobiła, było to kompletnie niezrozumiałe dla tego już przeszło osiemsetletniego wampira. Brian przez te wszystkie lata tułał się po całym Starym Kontynencie. Zabijał szumowiny i dzięki temu miał pełny żołądek i pełne kieszenie. Nie gardził nigdy sakiewkami zabijanych przez niego ludzi. Zmieniło się w jego życiu wiele, gdy powstały Stany Zjednoczone Ameryki, USA. Na początku wieku XIX podczas sprawowania urzędu prezydenta przez Thomasa Jeffersona Brian przybył do Ameryki, od tamtej pory jego miejscem na Ziemi jest USA. O’Cole od momentu przemiany stał się innym człowiekiem, jedyne co się nie zmieniło to miłość do Irlandii i to, że jest dumny z powodu bycia Irlandczykiem. Nie bywa tam często, ale raz na jakiś czas stara się odwiedzić swoje korzenie. Ostatni raz w Irlandii był około pięćdziesiąt lat temu. Pewnie za kolejne tyle samo lat odwiedzi swój rodzinny kraj. Ale wracając do przemiany O’Cole’a to faktycznie różni się od siebie te osiemset lat temu, gdyż już rodzina nie jest dla niego najważniejsza, bo zwyczajnie jej nie ma. Nie stara się nawet uzupełniać swojej rodziny innymi wampirami. Może nadejdzie kiedyś czas, aby kogoś stworzyć, ale Brian o tym nie myśli. Najważniejsze dla niego to teraz krew i dobra zabawa. Na nic więcej nie patrzy. Odkąd wampiry wyszły na „powierzchnię” to zawsze znajdą się jakieś wielbicielki krwiopijców, które chętnie oddają swoją krew na cele „dobroczynne”. W stosunku do innych ras to Brian jest różnie nastawiony. Oczywiście, swoją rasę wampirów uważa za najlepszą, bo są najbardziej wykształceni i mają najwięcej do zaoferowania. Ludzi traktuje trochę jak swoje zabawki, albo pokarm… Nie przepada za wilkołakami, wiadomo dlaczego, poza tym jak one śmierdzą. A zmiennokształtnych nie zna za wielu, są dla niego nieszkodliwi, aczkolwiek jakimś wynaturzeniem na pewno są.