Rasa : Zmiennokształtny Wiek : 38 Pochodzenie : U.S.A. Ekwipunek : Telefon Komórkowy, dwa posrebrzane kastety, portfel, ubranie, kluczyki, klucze,
Temat: Sam Beaweaheulu Wto Maj 29, 2012 8:18 am
Beaweaheulu
Sam
SAM B, DON'T GIVE A FUCK!
38 | ZMIENNOKSZTAŁTNY | ... | USA
Sam B. A przynajmniej tak się przedstawia, posiada korzenie na hawajach. Jego nazwisko jako że jest długie i trudne do zapamiętania jest w zasadzie znane bardzo małej ilości osób. No plus policjanci. Bo z tymi kilka razy zdarzyło się mu zetrzeć i nietypowe nazwisko zapadło w pamięć kilku z nich. Ale po kolei. Rodzina Beaweaheulów wywodzi się z hawajów dokładnie to z niewielkiej wioski zaraz nieopodal Hilo. Tam też ukryci przed oczami dzisiejszego świata żyją Kahunowie. Potężni szamani rdzennego Hawajskiego ludu. Rodzice Sama również do nich się zaliczali. Pomagali ludziom z okolicy radą i swymi nietypowymi umiejętnościami. Część z nich zostałaby wyśmiana przez dzisiejszych naukowców i ludzi dużych rozumem. Niemniej na wyspach świat toczył się swoim rytmem. Beaweaheulowie byli zmiennokształtnymi. Ludźmi zdolnymi do zmiany swej formy do bardziej pierwotnej. Oni sami uczyli się tego od swych rodziców co sprawiło że przemiany nadchodziły dość płynnie bez potrzebny długich kontemplacji by owy dar pobudzić. Jednak gdy Alamela zaszła w ciążę głowa rodziny, Oke zadecydował o przeniesieniu się do stanów. Chcieli dać swemu dziecku możliwość rozwoju dalej niż kontynuowanie tradycji na wyspach.
Sam urodził się w Kalifornii gdzie też żył razem z rodzicami przez pierwsze dwadzieścia lat swego życia. Był to okres gdzie nowym rodzinom w stanach nie było wcale tak łatwo i przyjemnie jak można było się spodziewać. Zwyczaje kahunów odbiegały znacznie od zwyczajów ludzi w stanach. Jednak zostało postanowione. Sam miał się wychować tutaj. Lata mijały a Sam rósł i rósł. Zarówno wiekiem jak i rozmiarem. Dość szybko jasnym stało się że Sam będzie dużym mężczyzną który przy odrobinie starań będzie mógł naprawdę pochwalić się siłą fizyczną. I tak też się stało. Sam zaczął ćwiczyć. Czasami opuszczał zajęcia dla ćwiczeń, zapisał się na dodatkowe kursy. W końcu znalazł też i miejsce gdzie mógłby sprawdzić swoją siłę i hart ducha. Zaczął ćwiczyć boks a następnie kick boks. Dość szybko czarnoskóry chłopak został zauważony przez lokalny gang rekrutujący młodych silnych którzy chętnie zarobią sobie na lewo. Rodzice Sama nie byli zadowoleni. Ale o dziwo też nie mówili mu żeby przestał. Kahunowie wierzą w naturalny rytm życia i uznali że ta ścieżka staje się i jego drogą. Wtedy też zaczęły się pierwsze bijatyki. Sam kilka razy wrócił z podbitym okiem, raz miał złamany nos. Od tamtej jednak pory ćwiczenia wówczas szesnastoletniego chłopaka nabrały na sile. W międzyczasie zaczynał odczuwać coraz większą chęć ucieczki od miasta. Coraz częściej w nocy słyszał "głosy" zwierząt, widział ich oczami. Czuł jak coś karze mu odrzucić wszystkie normy i stać się jednym z "głosów". Rodzice przygotowywali go roli Kahuna, przekazywali mu swoją wiedzę, pozwalali obserwować rytuały. Okazało się że w Kalifornii było dość sporo osób chętnych pomocy utalentowanego uzdrowiciela. Jednak dopiero teraz rodzice wyjaśnili mu tajemnicę przemiany. Ta nastała bez większych problemów. Aczkolwiek pierwszym zwierzęciem w jakie się przemienił była... koza. Do tej pory rodzice lubią się z niego ponabijać. Wracając jednak do historii Sama, niewiele później bo zaledwie dwa lata po raz pierwszy musiał skorzystać z przemian w mieście. Sam piął się w górę na szczeblach lokalnego gangu. Stick's & Stone's się zwali. Sam nie raz przetrzepał komuś kark, złamał kilkadziesiąt rąk. W międzyczasie handlował narkotykami dla swego szefa. Problem w tym że jeden z dzieciaków z dobrego domu przećpał zaś towar miał właśnie od nich. Dość szybko policja wpadła na trop nielicznego gangu handlującego nielegalnym towarem. Samowi nie pomógł jeszcze fakt że gdy zaczepił go policjant w cywilu by zaprzestał handlu ten wdał się w nim w bójkę. Mimo wszystko był młodym chłopakiem i bójkę ową przegrał. Lecz policjant był dość mocno pobity. Wyrok zapadł, piętnaście lat w więzieniu. Sytuacja wydawała się być patową. Lecz gdy odwożony był już do więzienia, skorzystał z okazji i przemienił się w kolibra i odleciał zostawiając ubranie i kajdanki w ciężarówce. Pierwsze co zrobił to dotarł do rodziców. Opowiedział im jak uciekł i poprosił o pomoc. Tego samego miesiąca rodzina Beaweaheulów przeniosła się z powrotem na hawaje. Tamtejsi Kahunowie zdawali się jakby tego spodziewać i przywitali rodzinę z otwartymi ramionami. W tym samym roku na świat przyszła siostra Sama - Keiki. Sam spędził dwa lata w rodzinnych stronach. Poznał bardziej kim w zasadzie jest oraz kim są ludzie będący jego ludem. W zasadzie spełniał się w tej roli. Przez te dwa lata Sam zmienił się znacznie. Ogolił długie dredy jakie posiadał, zmężniał, przy okazji dalej kontynuował swoje ćwiczenia. Nie dało się jednak ukryć. Choć Hawajczyk z twarzy i serca tak duszą już był amerykaninem. Minął jeszcze jeden rok i wtedy w wieku lat 21 przybył z powrotem do stanów. Zajął się wówczas chwilę tańcem. Dokładnie to breakdancem. Można nawet powiedzieć że miał swego rodzaju osiągnięcia na tym tle. Kilka razy wygrał eliminacje do jakiś programów, ale nigdzie dalej w tym kierunku nie poszedł. Spróbował też walk zawodowych. Jednak jego styl walki znacznie odchodził od stylu walki w ringu, poza tym bał się że zostanie rozpoznany i policja upomni się o stare winy. Wrócił więc do tego na czym się znał. Kręcił się po mieście szukając okazji do zarobku. Oficjalnie pracował w nocnym klubie jako ochroniarz. Mniej oficjalnie sprzedaje narkotyki, czasem broń. Czasami spuszcza łomot za pieniądze.
Gdy nastąpiło wielkie ujawnienie przyjął to dość spokojnie. W opowieściach kahunów nie raz wspominane było o ludziach bestiach i ludziach nocy. Jednak bynajmniej nie szuka z nimi kontaktu. No chyba że w kwestii handlu. Wszak V to przepis na sporą gotówkę. Abstrahując od tego wszystkiego Sam B jest osobą towarzyską i lubiącą dobry dowcip. O byciu zmiennokształtnym nie rozmawia. Twierdzi że nie ma powodu by mówić o tym komukolwiek. Wie o zmiennokształtnych w mieście, wie jednak też o zakazanej sztuce na którą ktoś może się pokusić. I tak teraz ponad stukilowy kolos przy prawie metrze dziewięćdziesiąt wędruje ulicami reno gdzie też ma wynajęte mieszkanie.
Co można zaś dowiedzieć się za kulisami? Lubi cięższą muzykę, choć Indrustial w clubie pieści jego uszy. Ponoć kiedyś próbował Rapu. Podobno dużą część zarobku przekazuje do domu. Ponoć kiedyś starł się z wampirem. Nie opowiada o tym. Tatuaż na plecach. Tak ma ciężką rękę.