|
|
Autor | Wiadomość |
---|
Beth Randall
| Temat: Re: Promenada Pią Cze 22, 2012 8:25 pm | |
| Pytanie tylko co a może kto zostałby dzisiaj daniem głównym tej kolacji. Beth coraz bardziej podobał się Jack i wcale nie miała ochoty czyścić mu pamięci. Wbrew sobie poczuła, że z chęcią jeszcze kiedyś by się z nim spotkała, a gdyby skasowała mu ich pierwsze spotkanie z umysłu to byłoby raczej trochę bez sensu, przynajmniej w jej mniemaniu. -Kto wie ? – Uśmiechnęła się enigmatycznie i przysunęła bliżej mężczyzny. Czuła słodki zapach jego krwi i słyszała jak pulsuje w rytmie tętna, prawie mogła sobie wyobrazić jak ta życiodajna siła płynie poprzez jego tętnice. Beth skupiła się na słowach przystojniaka i całe szczęście, bo jeżeli jeszcze przez chwilę skupiłaby się na myśleniu o jego krwi, to jej kły wyskoczyłyby na pełną długość, a nie chciała by przerażony mężczyzna wyskoczył z gondoli, zwłaszcza, że pod nimi znajdował się pusta przestrzeń zajmująca kilka pięter. -Z serii interesujących.- wymownie spojrzała na mężczyznę, który powinien się domyślić o co jej chodziło. Beth sama sobie nieco się dziwiła, ostatnio trzymała się z daleka od facetów a tym bardziej od ludzkich facetów, kiedy jednak los stawia ci przed nosem miłą niespodziankę, to idiotyzmem byłoby z niej nieskorzy stać, a o Beth wiele można byłoby powiedzieć, ale idiotką nie była. Uśmiechnęła się do Jacka, po czym mrugnęła zawadiacko jednocześnie, chwytając za obręcz w gondoli i sprawiając, że zaczęli się obracać wokół własnej osi sporo szybciej, niż pozostałe gondole. Miała nadzieję, że Jack ma mocny żołądek, który mu się nie zbuntuje.
| |
| | | Jack Burton
Rasa : człowiek Wiek : 25 Pochodzenie : Reno
| Temat: Re: Promenada Sob Cze 23, 2012 8:04 pm | |
| Kasowanie pamięci? Oby nie. Gdyby jednak Jack został za jakiś czas przemieniony w wampira, co by się stało, gdyby dowiedział się, że został tak bezczelnie wykorzystany przez Beth? Kto wie, co by się stało, gdyby chciał ją dopaść i w jakiś sposób zażądać odkupienia win? - Z tych interesujących, to jestem tu ja - zaśmiał się, wypinając dumnie pierś. Nie, żeby był jakimś zadufanym w sobie gnojkiem, ale stosowny dystans do swojej osoby posiadał, a to chyba było najważniejsze. Kiedy ich gondola zaczęła się obracać coraz szybciej, uniósł brwi w zdumieniu. Musiała mieć sporo siły, by poruszyć całą maszynę z nimi w środku. - Niemal z wampirzą siłą - puścił jej wymownie oczko, nawet nie wiedząc, jak blisko jest ze swoimi przemyśleniami. Może gdyby wiedział, nie posuwałby się aż tak daleko, wiedząc, że dla niektórych osobników rasy wampirzej nie jest to powód do dumy. Miejmy jednak nadzieję, że Beth nie należy do tego typu wampirów, które wstydzą się być tym, kim są, albowiem sam panicz Burton pragnie zostać krwiopijcą. Z jednej strony Beth może przypadłoby to od gustu, że Jack z wielką chęcią oddałby pannie Randall swoje żyły, z drugiej zaś może nieco zaczęłaby się bać odpowiedzialności, czy innych takich, które mogłyby wyniknąć z ich spotkania. | |
| | | Beth Randall
| Temat: Re: Promenada Wto Cze 26, 2012 8:23 pm | |
| Roześmiała się dźwięcznie słysząc jego zalotnie bezczelną odpowiedź. Panu Burtonowi oprócz urody nie brakowało również tupetu, a jej podobali się tacy mężczyźni. Z kimś takim miło było spędzać czas i do tego nie było nudno, co przy jej długości życia było naprawdę sporą zaletą. Nie potrafiła sobie wyobrazić jak będzie jej życie wyglądało za dwieście czy trzysta lat, czy w ogóle będzie jeszcze wtedy miała ochotę żyć, może poszuka prawdziwej śmierci i po prostu odejdzie z tego świata. No chyba, że ją wcześniej wykończy wojna międzygatunkowa, do której ona się specjalnie nie mieszała, ale nigdy wiadomo było co się wampirowi przydarzy po drodze. -O tak to fakt.- Jack nie zdawał sobie sprawy jak bardzo jest blisko prawdy, Beth nie była tylko pewna co ją bardziej interesuje sam Jack, jego krew? A może po prostu pakiet jaki tworzył Jack razem ze swoja krwią. Kolejną wypowiedź mężczyzny skwitowała szelmowskim mrugnięciem oka w jego kierunku, które on mógł zinterpretować w dowolny sposób. Dawała mu swobodę. Jeżeli chciał się dowiedzieć czym jest mógł ją zapytać, a jeżeli wolał unikać tematu wampirów dawało mu to możliwość zmiany tematu. Chociaż brunet nie wyglądał na osobę , która bałaby się wyzwań, z drugiej strony sporo ludzi jednak żywiło awersję do wampirów, a on nie dał jej do zrozumienia dokładnie co o nich sądzi. Mogła mu trochę namieszać w mózgu i zmusić do powiedzenia tego co myśli, ale zepsułoby to całą zabawę.
*Przepraszam za opóźnienia. Teraz już będę na bieżąco.
| |
| | | Jack Burton
Rasa : człowiek Wiek : 25 Pochodzenie : Reno
| Temat: Re: Promenada Sro Cze 27, 2012 10:39 pm | |
| Był miły, uroczy, inteligentny, blabla... Idealny chłopiec na posyłki, idealny do wykorzystania i porzucenia, idealny do dorywczych zabaw. Taki był, bo rzadko zdarzało się, że narzekał, że coś mu się nie podoba, że czuje się źle, będąc oszukanym. Może i znał swoją wartość, ale nikomu o tym nie opowiadał, nigdy się nie chwalił, a o przykrościach, jakie mu sprawiano, spowiadał się wyłącznie swojemu sumieniu, o dziwo w dalszym ciągu nic z nimi nie robiąc. - Czyli co, jednak jesteś wampirzycą? - roześmiał się rozbawiony. Skoro teraz jakoś się z tym nie kryła, to dlaczego chwilę wcześniej prosiła go o przygotowanie posiłku? A może lepiej nie pytać... Prawdę mówiąc, to jeszcze chwila, a Jack może wszystko pannie Randall opowiadać. Przecież nie było tajemnicą to, co uważał na temat wampirów i nigdy jakoś specjalnie nie chował się ze swoimi poglądami. Oczywiście, niegdyś ukrywał swą miłość do Gianny przed matką, ale w końcu jej powiedział. Nie obeszło się wtedy bez kłótni i cichych dni, ale z czasem obojgu przeszło i od tamtej pory po prostu unikają tematu nieśmiertelnych. * No prob ^^ Mnie w przyszłym tygodniu nie będzie w ogóle przez kilka dni, więc też będzie zamuł. Teraz można nadrobić ;> | |
| | | Beth Randall
| Temat: Re: Promenada Czw Cze 28, 2012 5:20 pm | |
| Beth nigdy nie chwaliła się specjalnie kim jest ale również tego nie ukrywała. Po prostu była kim była i tyle albo się to akceptowało, albo nie. Nie na wszystko można było mieć wpływ, a niektórzy naprawdę histerycznie reagowali na słowo wampir i to dzisiejszych czasach. Na szczęście Jack nie mógł wiedzieć o czym myślała mówiąc o kolacji, ale jego bezpośrednie pytanie skłaniało ją do wniosku, że on raczej nie należy do frakcji unikającej czy też wręcz pałającej strachem do wampirów. Przez krótką jak mgnienie oka, niezauważalną dla ludzkiego oka chwilę zastanawiała się czy powiedzieć prawdę czy skłamać. -A czy wyglądam na wampirzycę?- odpowiedziała pytaniem na pytanie stosując starą jak świat sztuczkę, z drugiej strony miała ochotę na zawarcie bliższej znajomości z Jackiem, więc nie wydawało się jej zbyt udanym pomysłem ukrywanie kim a raczej czym, jak niektórzy zwykli uważać, jest. Z drugiej strony niezbyt rozważnym wydawało się jej również nawiązywanie jakiegokolwiek związku z człowiekiem, zawsze to stanowiło jakieś niebezpieczeństwo dla niego, choćby i takie , że wampirzyca p[ostanowi zrobić z niego swoje „dziecko” a on nie będzie miał nic do powiedzenia. Chociaż tak naprawdę to nie było w stylu Elisabeth, która mimo wszystko starała się utrzymywać przynajmniej niektóre ze swoich ludzkich cech. Jack był przy niej bezpieczny, przynajmniej na tyle na ile człowiek mógł być bezpieczny przy wampirze.
| |
| | | Jack Burton
Rasa : człowiek Wiek : 25 Pochodzenie : Reno
| Temat: Re: Promenada Wto Lip 10, 2012 6:15 am | |
| Zrobić sobie z niego dziecko? Cóż, z całą pewnością na wejściu trzeba by było raczej zapytać o pozwolenie, czy tak? Sama panna Randall zapewne również nie chciała ot tak ściągać na siebie odpowiedzialności związanej z przemianą człowieka w wampira, zważywszy na tą dziwną więź, która by się później między nimi wytworzyła i niewiadoma w postaci samego Jacka. Bo w końcu skąd Elisabeth wie, czy nie jest on jakimś wariatem, który perfekcyjnie udaje zdrowego człowieka, a po przemianie zacząłby ją śledzić i nagabywać? Oczywiście, zawsze mogłaby go później dobić, ale co to za frajda - ani człowieka na pożywienie ani wampirzego chłopca na posyłki. Jack przyjrzał się jej badawczo. - Może. Jesteś piękna, silna - wskazał gestem na gondolę, uśmiechając się przy tym rozbrajająco. - Nie miałbym nic przeciw temu, byś nagle okazała się wampirzycą. O ile nie postanowiłabyś nagle mnie zagryźć na karuzeli - zaśmiał się szczerze, przechylając głowę na bok, wciąż wpatrując się w Beth z zaciekawieniem. I bardzo dobrze, że był przy niej bezpieczny, bo raczej nie miałby gdzie uciekać, będąc obecnie na wysokości kilku metrów. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Promenada | |
| |
| | | | Promenada | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|